środa, 29 grudnia 2010

nocą się udziergały...

... mitenki kolejne - pokazuję je, jako że nieco inaczej je wymyslilam niż te poprzednie - przedlużylam sciągacz.
Zdjęcia tylko znowu lipne - wyskoczylam w kaloszach na snieg by pstryknąć je w domu pozostawiając dzieci pod opieką pracującego (na urlopie, grrr.) męża, więc bawić się w ustawianie nie bylo czasu.


2 komentarze:

  1. Super są, a ty, widzę, już w wir poświątecznego dziergania wpadłaś ;)) Ja się coś z lenistwa podnieść nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne są! Cudne kolory! Znajome jest mi to grrrr:)

    OdpowiedzUsuń