Natchniony szkolnymi zajęciami postanowił Krzyś zrealizować własny projekt Marzanny do spalenia w ognisku. Oczywiście, w ślad za jego pomysłem natychmiast powędrowała Anielka (Jadzia już spała) i tym sposobem niespodziewanie przed nocą pojawiły się u nas przedwczoraj dwie stwory. Które wczoraj miały zostać uroczyście dokonać swego żywota na sposób indyjskich wdów.
Uroczystość była atrakcją dla wszystkich będących w pobliżu. Problemem zaś okazało się to, czego nikt się nie spodziewał: panny nie chciały się spalić!
Dodam tylko, że udało mi się wczoraj dokonać pewnego przełomu w sobie samej i uszyłam kilka par legginsów (z aplikacjami!) oraz wymalowałam Anielce kwiatka na poplamionej niemiłosiernie spódnicy do tańca - ludowego :) Ale o tym kiedy indziej, bo wszystko naraz jak napiszę, to znowu się odezwę za miesiąc :)
I jeszcze tylko na koniec - jako że nie mogąc robić mogę za to czytać - czytam ostatnio na potęgę. Robiąc obiad, grając w memo, układając puzzle itd. I wpadła mi ostatnio w ręce książka, którą, moim zdaniem, napisali geniusze edukacyjni.
Książka dla rodziców chłopców. Napisana przed dwóch mężczyzn, ojców chłopców oraz terapeutów jednocześnie. Nie wgłębiając się w treść napiszę, że znając dość dobrze tego typu literaturę, tę książkę czytałam z zachwytem - trafność sądów, odmitologizowanie pewnych kwestii (np. oni twierdzą, że uczenie sprzątać chłopca w wieku 2-4 lat równa się zawracaniu Wisły kijem). Pokazują, które z zachowań, które nam sen z powiek spędzają, nie znaczą, że nasze dziecko się wykoleja lub ma jakieś straszne problemy behawioralne, tylko są spowodowane faktem, że w pewnym wieku chłopcy mogą mieć ok. 7 uderzeń dawek testosteronu na dzień. I ten testosteron domaga się ujścia energii.
Polecam, na razie znajome wykupiły nakład w Olsztynie (a nie kupowały w ciemno, wszystkie najpierw przeglądały pozycję) i wszystkie pieją na jej temat :)]
Rodzice chłopców - czytajcie :)
dzięki za recenzję :* właśnie zaklepałam sobie 2 egzemplarze u źródełka :)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam superlatywy od chłopcowych rodziców.
OdpowiedzUsuńano chlopaki takie sa...ja jednego tylko wychowalam ale sama sie dziwie jak tego dokonalam..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńKupiłam, czytam, genialna książka! Koleżanki już ustawiają się w kolejce do wypożyczenia :)
OdpowiedzUsuńdzięki, nie czytałam, a w domu trzech chłopców, więc i dawka testosteronu zwielokrotniona
OdpowiedzUsuń