Sytuacja sprzed dwóch tygodni:
Idziemy z młodszymi dziewczynkami do sklepu. Wiejskiego sklepu, ale zawsze to coś więcej niż przydomowe chaszcze. Ulegam Jadzi domagającej się wymalowania na buzi kotka. Tu i teraz. Maluję niebieski trójkąt na czubku nosa (mamy tylko dwie kredki) oraz po trzy dyskretne wąsy po każdej stronie. Gdy ja przewijam i ubieram do wyjścia Tynię Jadzia znika z kredką. Wraca z wymalowanymi na twarzy grubymi, niebieskimi, koncentrycznymi kregami. Jakby właśnie czekała ją uroczystość w Stonehenge.
Mało tego. Kocie wąsy nie wystarczyły, pod nosem niebieszczy się mały hitlerowski zarost.
Ale i to nie koniec. Kocia mania nabiera rozpędu. Kilka dni później, być może chcąc utrwalić zdobyczny makijaż wykonuje go, w nieco innej formie, flamastrem. Pięknej, granatowej barwy...
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
czwartek, 28 lutego 2013
poniedziałek, 25 lutego 2013
Kamizelka dla strażaka z dżdżownicą w tle
Wpis dzisiejszy powstaje przy okazji wrzucenia zdjęcia z kamizelką dla pewnego miłośnika Straży pożarnej. Przy okazji pokażę ją też na blogu - mam trochę zdjęć tylko za groma nie mam czasu na ich obrobienie i opublikowanie. Kamizelka jest dość prosta, robiona z dropsowej Karismy jako wariacja na temat milo Zamiast warkocza wstawiłam tylko dośrodkowany, bardziej męski, moim zdaniem, wzór w romby.
A skąd dżdżownica?
Tyniol, do niedawna stosujący pozycję "na samolot" nagle zapragnął być mobilny. I tak, w wieku pięciu miesięcy nagle zaczął stawać na czworaka i bujać się w miejscu (aż do momentu bujnięcia się na buzię na podłogę, co go wcale nie zniechęca dl dalszych prób) A dzisiaj, zafascynowany gumową książeczką przepełzał za nią kilka metrów po podłodze salonu, pełznąc - uwaga - do przodu. Po podłodze, dodajmy, całkiem nieprzygotowanej na akie ekscesy - posypanej obficie popcornem z wczorajszego rodzinnego wieczoru filmowego, psią oraz kocią sierścią i ogólnie, jeszcze z rana, nie zamiecionej. Poruszanie odbywa się metodą dżdżownicy, za pomocą skurczy mięśni brzucha. Wygląda komicznie, niemniej jednak uświadamia mi, że pewien, w miarę spokojny etap w naszym życiu się skończył...
A tutaj Tynia jeszcze z czasów, gdy myślała, że jest samolotem...
Idę bronić dywanu :))))
A skąd dżdżownica?
Tyniol, do niedawna stosujący pozycję "na samolot" nagle zapragnął być mobilny. I tak, w wieku pięciu miesięcy nagle zaczął stawać na czworaka i bujać się w miejscu (aż do momentu bujnięcia się na buzię na podłogę, co go wcale nie zniechęca dl dalszych prób) A dzisiaj, zafascynowany gumową książeczką przepełzał za nią kilka metrów po podłodze salonu, pełznąc - uwaga - do przodu. Po podłodze, dodajmy, całkiem nieprzygotowanej na akie ekscesy - posypanej obficie popcornem z wczorajszego rodzinnego wieczoru filmowego, psią oraz kocią sierścią i ogólnie, jeszcze z rana, nie zamiecionej. Poruszanie odbywa się metodą dżdżownicy, za pomocą skurczy mięśni brzucha. Wygląda komicznie, niemniej jednak uświadamia mi, że pewien, w miarę spokojny etap w naszym życiu się skończył...
A tutaj Tynia jeszcze z czasów, gdy myślała, że jest samolotem...
Idę bronić dywanu :))))
poniedziałek, 4 lutego 2013
Chabry w lutym
Oczywiście wełniane :) Skończyłam chustę w/g wzoru, którym robiłam Cyganerię a wypatrzyłam go tu (klik) Wyszła gigantyczna, 220 cm najdłuższy bok (bez frędzli) i to bez naciągania przy suszeniu bo mi kanapy zabrakło :) Dodam, że użyteczny wyrób zosał uczyniony jako przetwórstwo - wełna zakupiona po spruciu jakiejś sztuki odzieży.
Uważam, że cielistość Lolo służy, lepiej wygląda niż w białym kolorze, prawda? :)
Uważam, że cielistość Lolo służy, lepiej wygląda niż w białym kolorze, prawda? :)
sobota, 2 lutego 2013
Śniadanie na farmie
W taki oto sposób Pewna Mała Dziewczynka, która mieni się kotkiem (samozwańczo), spożywa najchętniej śniadanie (pod warunkiem, że uczyni to bez wiedzy rodziców każących trzodę trzymać z dala od stołu). Dodam, że ta Dziewczynka sypia z całą zgrają pluszowych zwierzątek, najchętniej bawi się wiejską zagrodą i najpilniej dba o aprowizację naszego kota. I psa, czasami też.
Subskrybuj:
Posty (Atom)