wtorek, 22 maja 2012

Rock island no 2.

Nieskoro ostatnio idzie mi robienie rzeczy do pokazywania Wam tutaj - nie chodzi już o samopoczucie, bo ono, szczęśliwie wróciło do normy, natomiast w związku z przeniesieniem się życia rodzinnego poza mury domu brak jakoś czasu na siedzenie z drutami lub przy maszynie. Poza tym dom ciągle wymaga sprzątania - zwierzaki na potęgę gubią sierść (zmieniły się temperatury), pełno mamy latających pyłków, które po jednej nocy potrafią sprawić, że stół wygląda jakby latami stał w zamkowej piwnicy, ogród wzywa wielkim głosem, Jadzik nie chce siedzieć w pokojach... Bardzo jestem więc szczęśliwa, że udało mi się skończyć zaczętą - uwaga - w lutym (sic!) rock island. Robiona, podobnie jak poprzednia ze 100 % jedwabiu powinna być dobrym okryciem na letnie wieczory. Moja nadzieja w tym, że podobnie uzna jej przyszła Właścicielka :)

10 komentarzy:

  1. Piękna chusta :-)
    Cudny kolor.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chusta jest cudowna, zwiewna, no i jedwabna:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jest! Ostatnio byłyśmy z Ewą na wyjeździe i wieczorem okryłyśmy się Twoimi chustami. Ja wystąpiłam w fioletach, Ewa w czerwieniach. Cmokom i zachwytom nie było końca:-)))
    Pozdrówki!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. jest przepiękna! w tym kolorze wyjątkowo!

    OdpowiedzUsuń
  5. DZiękuję - nie ma to jak miły komentarz :)
    Asiu, cieszę się, że chusty się wam sprawdzają, czasem się zastanawiam, jak się spisują te moje pierwsze akryle (fioletowa do nich należy) i cieszę się, że dobrze służą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. chusta piekna a jaki sliczny kolor...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna chusta!
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń