W jadalni na stole rozłożona, rozsypana, rozwałkowana i ugnieciona w misterne kształty panoszy się masa fimo - nasze babskie zajęcie na dzisiejsze popołudnie. Rozmaite herbatniki, pączki, gofry oraz ciasteczka czekają na upieczenie - wcześniej jednak trzeba przemyśleć jakie dziurki w nich zrobić oraz w jakie miejsca poprzyczepiać zapięcia bądź haczyki. Uciakłam stamtąd chwilowo, pozostawiając dziewczyny zajęte malowaniem po wodnej macie oraz (najmłodsza)- rozkładaniem dużych puzzli (celowo napisałam: "ROZkładaniem:).
Uciekłam bo inaczej nie dam rady wrzucić zdjęć robionych tuż przed wczorajszą burzą.
Drugi jewelled cowl z malabrigo sock oraz koralików 4 mm.
Voila!
Na koniec jeszcze Faustyna w swoich nowych legginsach :)
ale cudna robota! pięknie wygląda taki szal i pewnie wymagał dużo pracy z koralikami!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - Ty akurat wiesz COŚ (duże coś :) ) o koralikach. Tutaj się je wplata prosto, natomiast, faktycznie, dłubaniny jest sporo. I tylko się cieszyłam, że to tylko kilkanaście oczek na 200 oczkowy rząd :)
Usuńpiękny! Faustyna cudna :)
OdpowiedzUsuńNooo, cudna :)))
UsuńChoruję na ten szal od kiedy zobaczyłam u Ciebie zielony. Włóczkę już mam, jeszcze tylko koraliki... i czas :) Ale póki co mam fazę czytelniczą.
OdpowiedzUsuńTo jest Faustyna??? Ten Duży Dzidziol, który wygląda jak skóra zdarta ze starszej siostry? Przecież dopiero co pisałaś, że spodziewacie się dzieciny, a tu patrz, Dziecina za chwilę będzie sama chodzić :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Jaką masz włóczkę? (nie mogę się powstrzymać od tego pytania, oczywiście) A ja tak czekam aż coś pokażesz, zdjęcia jakieś chociaż...?
UsuńFaustyna ma już ponad 8 miesięcy, czas leci - nie - mam - pojęcia - kiedy i już mam wyrośnięte dziecko. Z tym chodzeniem trafiłaś, od miesiąca wstaje przy wszystkim, puszcza się i przewracanie się jej nie przeszkadza. Zresztą u nas wszystkie dzieci szybko ruszyły na nogi, co wcale nie jest takie fajne, bo im starsze dziecko tym jednak łatwiej je przekonać by gdzieś przestało podążać. A takie małe to wracają do upadłego. (cel, np, miski z psim i kocim żarciem, doniczka wraz z ziemią etc)
skad ja to znam (mam na mysli psie miski) :D
UsuńWielki love dla tego szala!!!
OdpowiedzUsuńA córcia ma świetną minkę :)
Pozdrawiam!
Dzięki za fajne słowa uznania :)
UsuńPozdrawiam również :)
Cudowna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marlena
kobieto ja nie wiem jak ty znajdujesz czas na wszystko- bieganie??? robotki i zajete dzieci co by sie nie nudzily. ja mam chwilowo czas,ze nic nie dziergam bo stale dzieciole w domku wiec trzeba ich zajmowac ale nawet na 5tmin nie mozna ich z oczu spuscic :) a o sporcie to wrecz marze a zostaja mi na to wieczory gdy sama w domku z trojka to padam na twarz i zasypiam z nimi,czasem wstaje cos ogarnac chocby psiaki i ide spac dalej a robotki jak lezaly tak leza :P chyba przydalby mi sie maz w domku :P
OdpowiedzUsuńpodziwiam samotne (nawet chwilowo samotne) matki. I tak dzielna jesteś, że ogarniasz dziecio - zwierzyniec. Rozumiem, że rozdarci jesteście na dwa kraje?
OdpowiedzUsuń