Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
wtorek, 24 kwietnia 2012
Niedziela tarasowa
Stało się - mamy już gdzie usiąść na podwórku nie ryzykując wpadki Telimeny - mrówki wieżowca tarasu jeszcze nie zwąchały. Poprzednią niedzielę - dzień zapowiadający się piękną pogodą - rozpoczęliśmy właśnie na tarasie. Wyciągnęliśmy koce, poduszki, książki - jeśli ktoś miał ochotę i oddaliśmy się miłemu świętowaniu.
Pozostało jeszcze zaolejowanie desek by zabezpieczyć je przed pogodą - i nami. Dorobienie barierek w bardziej niebezpiecznych miejscach - jakby nie było wisi nad skarpą. I można cieszyć się błogosławionym lenistwem. Oczywiście w rozsądnym (czyli dostępnym) zakresie.
Od wczoraj mamy w domu pirata płci żeńskiej. Anielka dała się zakolczykować. Marzyła o tym od dawna i prosiła o to bardzo. Tyle, że zapał do piercingu minął po zrobieniu pierwszej dziurki. Drugiej sobie już przebić nie dała.I tak mamy w domu córkę połyskującą z jednego boku :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawe, czy Anielka jeszcze zmieni zdanie i będzie chciała drugi? Ale tak, to oryginalnie! Pamiętam jak ja sama błagałam rodziców o kolczyki i z okazji 11 urodzin miałam przekłute uszy, ale byłam dumna!
OdpowiedzUsuńTaki taras, świetna sprawa!
WIELKA pochwała dla Wykonawcy tego pięknego tarasu. U nas latem życie toczy się na tarasie i wygląda na to, że u Was też tak może być, tymbardziej że widok z tarasu jest chyba cudny.
OdpowiedzUsuńMoja Domka 5 lat chodziła z jednym kolczykiem, bo wyjąć też go sobie nie dała. Teraz ma 6 w jednym uchu. Zazdroszczę strasznie takiego tarasu, pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńŚwietny taras. Cudeńko.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę strasznie...
CU@5 - no właśnie, mam obawy, że ból przy przekłuciu pierwszego ucha ją zniechęcił. Nie boleję nad tym, bo kolczyki nie były moim marzeniem. Trwamy w oczekiwaniu na decyzję Anielki - coś dzisiaj przebąkiwała, że może jednak ten drugi spróbuje...
OdpowiedzUsuńAntosia - sama chylę czoło przed mężem bo też i się ze swoim tatą napracowali - popołudniami, weekendami. No i cieszę się na te ciepłe dni...
Beata - o mamo, może to tyle trwać? A my się właśnie tym pocieszaliśmy, że lepiej jeden niż kilka w jednym uchu :))))
Duditko - w imieniu męża mego - dziękuję za dobre słowa :)
piekny taras...a ucho no coz..przyjdzie czas ,ze zacznie dziurkowac dalej...ale to pewnie troche potrwa..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńPiękny taras, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że pogoda w najbliższych dniach ma podobno sprzyjać leżakowaniu :)