sobota, 26 maja 2012

Czarna mamba

Niemal rok temu robiłam czarną chustę mającą okryć ramiona starszej, nobliwej siostry zakonnej. Obecnie zostałam poproszona o zrobienie drugiej takiej samej - tym razem dla zdecydowanie młodszej osoby (i zakładam, że mniej nobliwej :) Chusta narzucona na małą czarną zdecydowanie nabrała frywolności i tego czegoś ;) Zwłaszcza, że nasza Lola kształty ma ponętne... Zdjęcia byle jakie bo szybko robione w toku przygotowań kulinarnych na jutrzejszy obiad pokomunijny. Dodam tylko, że przeżyliśmy przed chwilą chwile grozy, gdy nagle siadł nam prąd w całym domu. I nie chciał się włączyć. A powodem wyskakiwania bezpiecznika okazała się nasza kuchenka. A jutro 18 osób na obiedzie. I cały gar zupy do ugotowania. I dania mięsne do podgrzania. I ziemniaki. I kasza. I cała masa warzyw do ugotowania lub zblanszowania na rozmaite sałatki. I makaron. O zgrozo. Szczęściem mąż w domu z tych, co to wiedzą, jaki kabelek do czego służy. Naprawił problem... Chwała mu za to. A teraz uciekam kontynuować udawanie Nigelli :)))

7 komentarzy:

  1. Przepiękna chusta! Cudna po prostu! Pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego dobrego
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna chusta :-)
    W moim ukochanym kolorze :-)
    Powodzenia jutro :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ten wzór, w czerni prezentuje się pięknie!
    Widzę że niemoc twórcza minęła, oby bezpowrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyszła:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna! bardzo ładny wzór, a kolor też do różnych kreacji może pasować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czerń bardzo efektowna :))
    życzę spokojnego świętowania bez niemiłych niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. piekna chusta pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń