niedziela, 1 lipca 2012

Po urlopie

Urlopowaliśmy się w tym roku przed sezonem - kilkanaście kilometrów od domu i z lepszym dojazdem do miasta niż od nas, natomiast w leśnej głuszy nad jeziorem niemal bez dostępu do internetu. Zdjęć z pobytu trochę mam - jeszcze nie przejrzanych. Za to udało mi się chwycić chustę, którą skończyłam tuż przed wyjazdem, dzięki czemu blokowała się przez tydzień :). Zrobiona z Dropsa Nepala - niemal 10 motków.

11 komentarzy:

  1. o kurka! taka właśnie czerwona pelerynka to moje najskrytsze marzenie!

    cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna :-)
    Rewelacyjny pomysł z kapturem.
    Śliczny kolor.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boska - rewelka - takiej z kapturkiem jeszcze nie widziałam i kolor ognisty !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest genialna!!!
    Może i dużo motków, ale jaki efekt!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, to taka ponczochusta :)) Wygląda rewelacyjnie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. prześwietna! i kaptur mega jest:]

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna - jak dla Czerwonego Kapturka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. chusta piekna..i napewno ciepla...pomyslz kapturem rewelacja..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna!!!
    Wzór Gingko tak mi się podoba, niby prosty, a pokonał mnie. Sprułam po raz kolejny. Jak tak patrzę na te Twoje to aż mnie ręce swędzą żeby spróbować jeszcze raz...

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje cudoooooo.moja corcia juz mówi na to pelerynka czerwonego kapturka.......DZIĘKUJE BARDZO


    Opolanka

    OdpowiedzUsuń
  11. super pelerynka, kaptur świetnie pasuje właśnie do tego wzoru!

    OdpowiedzUsuń