Dla Anielki powstaje patchwoerkowa poszewka na poduszkę, jej niecodziennosć polega na tym, że srodkowy panel malowala wlasnoręcznie kredkami swiecowymi dotkanin - termoutrwalanymi. Obramowanie w 100 % pochodzi ze starych zaslon i poszewek poscielowych. Jest teraz w trakcie pikowania.
kolejna rzecz w trakcie - panel od torby - o ile jakos nie jestem fanką torebek dzianych o tyle zachwycila mnie torebka, którą znalazlam w jednejz książek oglądanych na Amazonie. Wzoru nie bylo, ale sama sobie go wymyslilam w trakcie robienia. Liscie czekają na przyszycie:
Pokazywana wczesniej merynosowa chusta - okazala się po zblokowniu być chustowym gogantem - ma 190 cm w najdluższym boku na 90 cm wyskosci.
I jakas koronkowa się zrobila... :)
dzisiejsze popracowe popoludnie spędzilam w ogrodzie na zlamanie karku oslaniając rosliny przed mrozem - róże, clematisy, glicynię, magnolię... wszak u nas dzisiaj snieg :) Dziewczyny mi dzielnie sekundowaly:
I jeszcze - z cyklu spelnianie marzeń - przyszly do mnie dzisiaj moje oczekiwane baaardzo druty Knit Pro - calutki zestaw... O mamusiu.... :))))))))
podusia jest genialna!!!
OdpowiedzUsuńchusta gigant mi się marzy, tak się otulić, że aż zgubić się można ;)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej torby...
Wszystko cudne, a pomysł na poduszkę świetny - będzie fajna pamiątka po latach :-))
OdpowiedzUsuńDo mnie też dzisiaj przyszedł zestaw KnitPro :) Łączę się w radości :)))
OdpowiedzUsuńPiękna podusia! A dziewczynki jakie cudne!!!
OdpowiedzUsuń