Po pierwsze - kolejna czapka stanowiąca pendant do pawiej Gail - modelka jak zwykle z glową przymalą, ale niewiele
Po drugie - powstal portfel, zamówiony do jednej z kosmetyczek dmuchawcowych:
Po trzecie - ulubiona z moich srednich córek kończy jutro 5 lat - wczoraj odbyla się impreza. Mamy w domu babską tradycję pieczenia tortów - czasami miejsce wyrabianego wlasnoręcznie od początku do końca kremu zajmuje bita smietana - jak mialo to miejsce w tym przypadku. Tym razem wzbogacilam przepis o wynalazek - w srodku znajduje się tradycyjny tort ze smietaną, natomiast dostal ubranko z masy marshmallow. Upiorne bylo wyrabianie jej, nie starczyli mi już weny na piękne wykończenia (nie jest to moja najmocniejsza strona w dodatku). Kuleczki kleily dzieci:
No i na końcu - oto co się stalo z potencjalnym otulaczem ja Jadziowe pieluchy :) Jednak uleglam pokusie i cudowną welnę merynosową zużylam inaczej...
Helou 007. Powala mnie Twoja perfekcja w szyciu portfeli.
OdpowiedzUsuńA jak się robi masę z "pianek"?
Czapeczka jest świetna :)
Same cudeńka, KIEDY ty to robisz?? ;)) A najlepsza czapka, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńFuuuu wszystko wstretne, okropne......:):)
OdpowiedzUsuńCzapka jest po prostu fantastic , chusta ma fajne kolory a o torciku jako łasuch nic nie wspomnę .
OdpowiedzUsuńCzapka jest przepiękna ! Chusta ma piękne kolory. Zdolna jesteś niesłychanie :)
OdpowiedzUsuńChusta świetna,ale czapa przecudna
OdpowiedzUsuń