poniedziałek, 26 marca 2012

Dawkuję

Doznania estetyczne, których źródłem może być moja twórczość są ostatnio mocno ograniczone ilościowo, więc cedzę je skąpo.
Stąd też i aktualna premiera ubiegłotygoniowej spódniczki tanecznej Anielki, tej, która została poplamiona dość widocznie, niestety. Farby do tkanin posiadałam jeszcze z zamierzchłej przeszłości, wzory motywów ludowych zbieram od jakiegoś czasu, więc nie wychodząc z domu mogłam przystąpić do naprawiania szkody. Plama była nieduża, ale wstydliwie nie napiszę, od jakiego czasu szpeciła ubiór.
Wyszło coś takiego:



A oto rękodzieło mego męża :)
Będzie tarasem - wymarzonym od wielu lat. U dołu jest skarpa, której nie widać, za nią skrywa się ogród warzywny, którego nie tylko nie widać, ale też jeszcze go nie ma, jest tylko na papierze :) Czekam na jakikolwiek cieplejszy dzień by wyjść do prac na zewnątrz, bo marznę ostatnio okrutnie...

6 komentarzy:

  1. naprawa jeszcze uroku dodała! :)
    marzy mi się ogródek warzywny, nie wspominając o tarasie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. poplamiona i naprawiona a efektowniejsza od nowej!:)Taras zaraz pokażę komu trzeba w celach mobilizacyjnych:)

    OdpowiedzUsuń
  3. sliczny hafcik a taras...ja ju mam i wiem jaka to przyjemnosc latem...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie zamaskowana plamka :) a spódniczka tylko zyskala :)

    OdpowiedzUsuń
  5. spódniczka Anielki bardzo mi sie podoba i zazdroszczę Ci nowego tarasu, a właściwie zaraz mi się marzenia w głowie zaczęły tworzyc o dzierganiu z samiutkiego rana na tarasie, z kawką w słoneczku ... ach
    i dziękuję za piękny komplement na moim blogu ;)))
    pozdrawiam Ciebie i moją imienniczkę Anielkę

    OdpowiedzUsuń
  6. spokojnych Świąt ;))) pozdrawiam serdecznie A.

    OdpowiedzUsuń