sobota, 9 marca 2013

rękodzielnia piętro niżej

... czyli pokolenie w dół :)
Ponieważ powszechnie wiadomo, że dzieci siedzące w domu nudzą się śmiertelnie, trzeba było obu chorym dziewczynkom znaleźć zajęcie. Postawiłyśmy na twórczość artystyczną.

Resztka płyty G/K, farby, plastelina oraz gałązki dostarczone nam litościwie ze spaceru przez babcię i praca mogła ruszyć.





Powstała makieta parku w sam raz dla wielkości ludzików lego



Na ścianie jadalni powstała galeria dla antybiotykożerczyń:



Ponieważ powstały ostatnio dwie kolejne kołderki, w tym jedna dla najmłodszej naszej ćwiartki (jeszcze nie uwieczniona), do maszyny podejście pierwsze poważniejsze miała Anielka - do tej pory wykonująca najchętniej bardzo crazy patchwork zszywając na chybił - trafił najrozmaitsze ścinki wygrzebane z kosza na odpadki krawieckie, z których powstawały formy chrzczone mianem motyli, biedronek etc. Tym razem siadłyśmy razem z nożem do patchworku, miarką i, przy niewielkiej pomocy uszyła własną kołderkę - dla misia:



i ze szczerbatą z lekka autorką -



5 komentarzy:

  1. Miś na pewno w siódmym niebie, bo kołderka śliczna!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No,no to wyrośnie z niej kolejna zakręcona maniaczka robótek ręcznych w różnych postaciach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomo w kogo zdolności :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. wspolczuje chorobsk u nas doslownie w podobnym terminie ospa x 3 byla :P

    OdpowiedzUsuń