czwartek, 8 kwietnia 2010

całkiem co innego...

... miało być. Ale cóż ja mogę poradzić, skoro: poczta nie dotarła na czas, pokój dalej się robi (aktualnie Marcin na górze maluje drzwi) a mnie wyniosło dzisiaj do ogrodu...
Jest więc ogrodowo - jak zapewne u większości z nas :).
Na dobry początek chciałam podzielić się z rewelacyjnym - moim zdaniem - pomysłem, który dawno temu podpatrzyłam na JAKIMŚ (jakim?!) ogrodniczym blogu. Otóż jest to zbawienie dla spóźnialskich ogrodników - czyli dla mnie i całej reszty :) Proszę Państwa - przedstawiam mini szklarnio - jajcarnię :) - po przyjrzeniu się uważnemu można dopatrzyć się pochodzenia drugiego członu określenia.

Wysiewam w tym wszystko, co nie nadaje się do wrzucenia od razu w ziemię, bądź jest mi szybko potrzebne, bo zapomniałam wysiać tego wcześniej. Wystarczy kupić jajka w plastikowych opakowaniach, zużyć je a następnie użyć opakowanie :) Spełnia zasadnicze warunki: przepuszcza światło, daje ciepło (zamyka się wszakże) i dopływ powietrza (ma szczelinę przy zamknięciu). Na zdjęciu zawartością ziemi są pestki cukinii:
niżej, już wysadzone do doniczek pomidory (mankamentem jajkowych pojemników jest ich mała pojemność, ale po szybkim wykiełkowaniu można przesadzić roślinę do doniczek):

w tym roku nie sadzę ani nie sieję dużych pomidorów, do których jednak potrzeba namiotów (a aż tak zdesperowana nie jestem) poprzestaję na koktajlowych czerwonych i żółtych (te ostatnie to moje ulubione)
A nasza lawenda wybujała nam bardzo, wygląda obecnie tak:

Pierwsze dwa krzaczki (z 60!!!) trafiły już na nowe miejsce, ale praca to katorżnicza - muszę usuwać darń, wkopywać płotek i podkładać geowłókninę, by potem nie zamieszkać obok krzaczków w charakterze zawodowego opielacza :) Może do końca maja się wyrobię... Prace ogrodowe ( i wszelkie inne w zasadzie) idą tempem ślimaczym, gdyż Jagodyś, po moim powrocie z pracy zawisa na mnie w charakterze huby drzewnej i nie chce zejść. Na plecach jeszcze jej wiązać nie za bardzo mogę, bo nie siedzi zbyt pewnie, a uwiązana z przodu skutecznie uniemożliwia wszelkie zajęcia manualne :)

2 komentarze:

  1. Ah, jak Ci zazdroszczę, że koło domku możesz "podziałać" w ziemi.A ja mam nadzieję, że pogoda dopisze i wypad na 4 arową ziemię wypali już w sobote.Ale dziekuje za przypomnienie o cukinii,kabaczkach i dyni:)Myślałam,że jeszcze mam czas:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna ta jajcarska szklarnia, recycling w czystej postaci, wydaje mi sie.I u mnie lawenda rowniez buja:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń