czwartek, 1 lipca 2010

Sezon ogrodowy

Wsiąklam. Po pierwsze: Jadwiszka, która jest w najbardziej absorbującym okresie swojego żywota. Skończyla wlasnie 10 mesięcy, jest wulkanem czystej energii polującym na jeden, jedyny obiekt wart zainteresowania - mnie. Gdziekolwiek bym ja posadzila, wypatrzy mnie w najdalszym punkcie, przyraczkuje i - chwiejąc się pijacko - zacznie się po mnie wspinać. Ostatnie tygodnie mój pobyt w domu polega na chodzeniu z nia za jedną rękę, drugą wykonując - byle jak - wszystkie możliwe domowe czynnosci. Pada wieczorem okolo godz. 20 - ale wtedy jest czas dla starszych, którzy z kolei padają ok. 21. I wtedy mam czas na prace domowe wykonywane oburącz. Szycia w to nie wlączam, bo brak miejsca w grafiku.
I tutaj jest punkt drugi. I trzeci w zasadzie razem: dom i ogród. Warzywniak zarasta chwastami w szaleńczym tempie, na razei je wytrzymuję - względnie - zobaczymy, co potem. zacząl też się sezon lawendowy. Na razie niesmialo jeszcze, pierwsza ruszyla lawenda lekarska, wąskolistna jest obsypana kwiatami,ale jeszcze nie do końca dojrzalymi. Za to odkrylam nowy pomysl na ich wykorzystanie - nazywa się to - jest to jedna z wielu nazw - wrzeciono lawendowe. Plecie się je doć przyjemnie, dzisiaj, np. zabralam 3 sztuki ze sobą na plac zabaw z dziećmi - starsze szalaly na urządzeniach, Wigi wcinala paluszki w wózku, ja sobie plotlam :)





Poza woreczkami z lawendą, którą uskrobalam jeszcze z zeszlorocznej, pokusilam się o jedno, jedyn szycie - pokrowiec - wlasciwie - wysciólkę do wózka, który używany jest u nas sporadycznie (króluje chusta), za to jest strasznie sztuczny. Pokazuję nieskończony, bo material boski jest :) (zaslonka za 3 zlote):

1 komentarz:

  1. nareszcie ANIU! nie rób tego wiecej ;) zabraniam ci znikania na tak długo :) a co do wrzecion lawendowych to są przecudne! świetny pomysł i przepieknie wygladaja :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń