niedziela, 14 listopada 2010

nadal czapkowo...

Slońce wyszlo u nas dając mi możliwosć sfotografowania skończonej wlasnie czapy - kolejnego dodatku do kolejnej Gail Himalayowej. Wrzucam, bo znowu inny fason się trafil. Może w końcu zacznę się w robieniu czapek czuć pewniej...???






Kończę - obiad rodzinie dać czas - u nas dzisiaj barszcz i pizza :)))

5 komentarzy:

  1. Nieźle wyszła - choć na dyni wygląda, jakby rozmiar był na dynię... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, przepraszam, to nie dynia - ale można powiedzieć, że rozmiar jak na donicę :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolor!!! No i fason też świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozmieszczenie kolorków super Ci wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  5. wybralas bardzo fajne kolory, fajnie wyglada,

    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń