niedziela, 21 listopada 2010

Sprawozdanie tygodniowe

niedziela zmusza do podsumowania ostatnich dni - może nie tygodnia calego, ale kilku dni - zdecydowanie.
Kończy się dzisiaj weekend dla nas w pewnym sensie przelomowy. Krzys nasz zacząl życie, rzeklabym, paramlodzieżowe :) Wspominalam, że od wrzesnia zacząl uczęszczać na zbiórki zuchów - ZHR. W piątek wyjechal z nimi... na biwak :) Może nieco karkolomnie to brzmi, wszak mamy listopad a dzieci namioty zamienily na sale lekcyjne w wiejskiej szkole, niemniej takim wlasnie okresleniem się poslugiwano w odniesieniu do tego wyjazdu. Wlasnie niedawno przywieżlismy wlóczykija do domu. Zadowolony strasznie, już szykuje się na wyjazd w ferie zimowe i na wakacyjny obóz :). A ja patrzę na niego z niemym podziwem, bo zawsze bylam domowym tchórzem jasli idzie o wyjazdy :))) Do dzisiaj pamiętam jak mialam zostać na tydzień u znajomych i wieczorem w ekspresowym tempie zostalam odwieziona na dworzec - mimo że bylam starsza od mego dziecka obecnie nie wytrzymalam bez rodziców :) Podobnie w liceum, wyjechawszy na miesiąc na upragnioną wymianę miesięczną do normandzkiego liceum wisialam codziennie na telefonie niemal rycząc w sluchawkę :)) Krzys lamie schematy niezsocjalizowanego dziecka z edukacji domowej... W dodatku nadal chodzi do szkoly, nadal zachwycony placówką - może ten czas w domu byl mu potrzebny dla ukorzenienia się na tyle by wyrosnąć w górę - poza dom???



A oto, co mi się udziergalo w ostatnim czasie:
Po pierwsze: trójkątna chusta z resztek akrylowego kotka. Bazę stanowi mlecznobiala wlóczka, pasy kolorowe są przeplatane szarosciami. Chusta nie jest duża, raczej dla dziecka - większego dziecka. Planuję jeszcze czapkę w tych barwach ale to w przyszlosci.







Powstal też drugi komin - na zamówienie z miękkiej wlochatej wlóczki:




No i mój osąg ostatni - pierwsze w życiu mitenki. Podziękować muszę tutaj Dorotce , która udzielila mi szczególowego instruktażu praktycznego :)))Ta para jest robiona do kompletu chusty Gail i czapki jest więc też ozdobiona lisciem z tego wzoru.





Cóż jeszcze:
Agato - masę marschmallow wykonuje się z pianek - 400 g. topi się w garnku z 3 lyżkami wody, jak się już stopią, mieszając dodajesz 1 kg cukru pudru - po trochu i mieszając caly czas. Początkowo masa się okropnie klei, stopniowo staje się jak twarda plastelina. Duuużo cukru trzeba tylko.
Padają też pytania o czas roboty i organizację dnia. Hmmm. trudne pytanie bo ja w zasadzie niezbyt zorganizowana chyba jestem. To znaczy, moglabym być zorganoizowana lepiej :) Odkąd Krzys zacząl chodzić na lekcje odpadl mi dosć absorbujący obowiązek nauczania. Z drutami niemal się nie rozstaję, jak to ktos powiedzial, to najtańszy sposób psychoterapii. Przy Wigi używam drewnianych 9, stąd tyle ażurowych chust. Te druty najmniej niebezpieczne są. Poza tym malo sypiam i, o dziwo dosć dobrze to znoszę. Wczoraj, np. poszlam spać o 1. Staram się lączyć czynnosci, prasuję przy filmach, przy nich też robię na drutach, przy drutach również czytam, pilnuję obiadu, dziecka - nie muszę zawsze pilnować oczek. Szycie jedynie wymaga niepodzielnosci uwagi. Ale, np. wczoraj ja szylam, a obok Anielka prasowala - podkladki na stól, poszewki na poduszki i fartuchy kuchenne - prasowanie jest czynnoscią, którą, z jakiegos powogu moje dzieci kochają. Robią to przy mnie, początkowo sterczalam nad nimi jak sęp pilnując rąk, teraz jestem tuż obok.
A teraz kończę idę robić niepodzielny obiad - no, może przy książce... :)))

7 komentarzy:

  1. Mitenki świetne, bardzo mi się podobają :) A syn dzielny, super chłopaka wychowałaś :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabrzmi to okropnie, ale za takie mitenki mogłabym... No, bajeczne mitenki po prostu! A dzieciaki? Ależ to fantastyczne uczucie, kiedy nas tak zaskakują. I oby tylko tak pozytywnie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie sa wstretne jak wszystko zawsze:):)
    chusta, mitenki,ech.....

    OdpowiedzUsuń
  4. mitenki moje chuste tez rezerwuje i mysle ale czape bym do niej chciala i mitenki moze;)

    mitenki sa przecudne:D ale to bardzo moje kolory i bardzo Ci dziekuje ze chuste mam i czape i mitenki teraz:*

    cuuda tworzysz:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te mitenki!!! A od patrzenia na Twoje chusty nabieram apetytu na jakąś :)
    PS. Dziękuję za sprawozdanie z planu dnia :) Tylko się upewniłam, że masz magiczne ręce i napewno maszynkę do wydłużania czasu :))
    Pozdrawiam baaardzo cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze Aniu, powinnam była przyzwyczaic sie juz do twoich cudeniek ale ciagle mnie zaskakujesz :) jestes naprawde swietna :) przepiekne rzeczy tworzysz. a jesli chodzi o twojego synka to musisz byc dumna ze taki ciekawy zycia, odwazny mlody czlowieczek ci rosnie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń