Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
sobota, 9 czerwca 2012
...
Niezbyt poważna trzydniówka dnia trzeciego okazała się być szkarlatyną. Chorobą, która do tej pory była dla mnie równie aktualna co krztusiec, na który zapadła jedna z bohaterek "Ani z Zielonego Wzgórza". Szkarlatyna od pewnego czasu grasowała w naszych rejonach, chorowało/ choruje na nią spora ilość znajomych dzieci (w tym większość Anielkowej zerówki). Jak się okazało, dopadła to z naszej trójki, które ma najmniejszy kontakt ze szkołą. Zanim jednak została zdiagnozowana (w naszym domu ma nietypowy przebieg bez anginowego gardła z czopami) przeczołgała biedną Jadzię gorączkującą trzy dni po 40 stopni. Natychmiast niemal po podaniu antybiotyku objawy ustąpiły pozostawiając po sobie ofiarę w postaci spadku sił witalnych. Niesypiająca w dzień Jadwisia zasypia teraz nad talerzem zupy, męczy ją przejazd rowerem do lasu (1/3 zwykłej trasy) i ogólnie bieda z niej wielka.
Udało jej się sypać kwiatki podczas procesji Bożego Ciała - widok Anielki w nowej sukience był dla niej motywatorem - gorączki już nie miała, pogoda była sprzyjająca - i tak nastąpił Jadziowy debiut w sypaniu kwiatków. Anielka z kolei zyskała nową sukienkę, ponieważ z dawnych wyrosła. Pierwszy raz zmierzyłam się z szyciem satyny i było to przeżycie z lekka traumatyczne - zwłaszcza krojenie uciekającego we wszystkie strony materiału. Posiadamy jedno zdjęcie Anielki w sukience, robione szybko tuż przed wyjściem z domu, stąd mina, światło oraz sztuczność ujęcia.
Dzisiaj udało mi się złapać samą sukienkę, bez Anielki, za to w szczegółach.
Dlaczego bez Anielki? Otóż oktawa Bożego Ciała dla nas się zakończyła - od wczoraj szkarlatynę ma starsza z naszych córek (w zasadzie powinnam już pisać: "najstarsza") Szczęściem rozpoznanie nastąpiło szybciej stąd i leczenie skuteczniejsze zahamowało rozwój choroby - nie gorączkuje już tak horrendalnie. Ale i tak się dzieje...
Pozdrawiam Was Domu Opieki :)
Czy Wam też blogger ignoruje podział pisania na wiersze? Wychodzi mi całkiem bezładny bełkot ponieważ żaden akapit, który ustawiam w tekście nie pojawia się w opublikowanym wpisie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
sukienka śliczna w prostocie.
OdpowiedzUsuńa dla Chorusków uściski!
Przecudna sukienka! Bardzo mi się podoba,gratuluję Twoim dzieciom tak zdolnej Mamy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i załączam uściski dla Chorujących :-)
Maja
dużo zdrówka i powrotu sił dla kochańców:)sukienka piękna i taka delikatna:)
OdpowiedzUsuńsliczna sukienka...prosta i elegancka...i oby limit chorob został wyczerpany poki co...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńsukienka piękna! zdrówka!
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczynki. I Mama biedna. Trzymajcie się cieplutko i zdrówka dla córek:-))))
OdpowiedzUsuńA sukienka ślicznie wyszła:-)))
Asia
Sukienka wspaniała:)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, odpędź te choróbska
Pozdrawiam, Marlena:)
Szkarlatyna to nie przelewki. Szkoda że Was dopadła, i dobrze, że odchodzi.
OdpowiedzUsuńW sukience Anielka wygląda anielsko! U Was się sypie na biało? U nas po krakowsku.
Zdrówka życzę, ale paskudne choróbsko no :/
OdpowiedzUsuńsuknia śliczna :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze w temacie akapitów - w html-u trzeba wstawić , wtedy blogger robi przerwę między wierszami. U mnie czasem samo się pojawia, innym razem muszę wstawiać ręcznie.
OdpowiedzUsuń"Spacja" musiałam napisać ręcznie, bo tekst znikał, za to robiła się przerwa :)
Wiesz co? Napiszę Ci w mailu co trzeba wstawić, bo tu się nie da :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, o Dobra Kobieto :)
OdpowiedzUsuńcudowna. az troche "zazdraszczam" tej umiejetnosci uszycia czegos z ubrania dla swoich dzieciatek, szczegolnie coreczek. buziaki
OdpowiedzUsuń