wtorek, 19 czerwca 2012

Efekty chorowania

Od piątku jesteśmy z Anielką w domu, szczęśliwie już tylko na doustnych antybiotykach. PAciorkowce okazały się w jej przypadku wyjątkowo wrednym przeciwnikiem. W czasie chorób obu dziewczynek dość często miałam przy sobie druty, w związku z czym udało mi się zacząć i skończyć komplet dla Pewnej Dziewczynki (nie mojej). Praca nad nim była tym, co w ciężkich chwilach przynosiło miłe doznania, ponieważ robiłam z cudnych wełen - malabrigo rios arco iris oraz baby merino dropsa. Tyle treści na dzisiaj, ponieważ dopadłam komputera w przerwie między Wielkimi Porządkami i już mnie sumienie gryzie :) Reszta w formie ilustracji: Sweterek robiony w jednym kawałku począwszy od kaptura Ponieważ obie części stanowić miały komplet przerobiłam jeden rządek w spodniach (robionych bezszwowo) tak, by móc na nim wyhaftować pasek wełną ze swetra - takie nawiązanie :)

18 komentarzy:

  1. dobrze, że z dziewczynkami lepiej, a komplecik fantastyczny! Jestem pod wrażeniem robienia bezszwowego!

    chyba się będę musiała kiedyś po nauki zgłosić! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny komplecik. zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Komplecik bardzo mi się podoba, brawo za pomysł z paskiem :)) Nie bije po oczach, a widać, ze ma z górą coś wspólnego :))

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że już w domu, uff! Duużo zdrowia!
    Komplet prześliczny! To Rios?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że paciorkowiec poszedł precz! Zdrówka dla Dziewczynek! A komplecik świetny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj sponiewierał Was ten bakcyl, dobrze że już po wszystkim. Widzę że Ty nawet kiepski czas potrafisz twórczo wykorzystać :) Komplecik jest piękny, kolory sweterka są rewelacyjne, spodenki też fajne.
    Masz gdzieś rozpisany łatwy przepis na kapturek? Koniecznie chcę sie nauczyć!

    OdpowiedzUsuń
  7. Klaudyna - robienie dzianiny jednym cięgiem, poza brakiem szwów jako źródła ucisku ma jeszcze jedną zaletę: nie trzeba nic zszywać (a to chyba zmora nie tylko moja :)

    Anna i Anka - dziękuję

    aniam1009 - cieszę się, że to piszesz, bo właśnie o to mi chodziło :)

    seeyou - też się cieszę - już żadnych gorączkujących bidul w domu nie ma. Tak, to rios, pierwszy raz robiłam nią i jestem zachwycona. tylko mało wydajna - na taki sweterek poszły mi niemal całe dwa motki - dość drogo wychodzi...

    Asiu - dziękuję, one już obie są pełne energii, biegają jak nakręcone :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bellis - razem pisałyśmy :) Kolory rios są obłędne, nie mogę się na nie napatrzeć i gdyby nie jej cena pewnie bym się skusiła... Poszedł dzisiaj mail do Ciebie. Jesli chodzi o kaptur, w bocznej szpalcie mam w pomocach dydaktycznych zaczynanie skarpet od czubka (magic cast on) tylko skarpety robi się naokoło, natomiast robiąc kaptur jeden brzeg pozostawiasz otwarty (robisz w tę - i z powrotem) Czytelnie mi się udało?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że z Anielką już lepiej, dużo zdrówka dla dziewczynek:)
    Komplecik jest świetny:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  10. dobrze,ze juz dobrze a sweterek piekny...sliczna wloczka..kolory..i do tego super spodenki...pomysl z paskiem rewelacja...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny sweterek. Kolory przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję bardzo, im bardziej chwalicie pasek tym bardziej mi się podoba... :))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdrówka życzę, niestety u mnie też dwie chorowitki w tym jedna gorączkująca z antybiotykiem przepisanym :/

    Kolory tej wełenki są fantastyczne a komplecik bajeczny, z tym zawadiackim paseczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wskazówki, udało Ci się czytelnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wspolczuje chorobska. mam nadzieje,ze juz jest wszystko dobrze. 3majcie sie cieplo cala rodzina.

    a komplecik przesliczny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale cuda robisz.......

    OdpowiedzUsuń