wtorek, 9 marca 2010

Widokówki warmińskie

Pisałam już o naszym lesie. Mamy go na wyciągnięcie ręki, wystarczy przekroczyć granicę szosy (do której na szczęście nie mamy zbyt blisko :) ) Mam niewątpliwy przywilej żyć w krainie, wkórej pięknych lasów jest zatrzęsienie. A nasz, oczywiście, z nich najpiękniejszy :)
Bez zbędnych komentarzy przedstawiam kilka ujęć z wczorajszego spaceru - pogoda jak drut, słońce takie, że balans bieli w aparacie zaszwankował przy zdjęciach oślepiającego śniegu :)








Poniżej nasz Alberto - kot, którego umaszczenie jest całkowitą odwrotnością tego, co określa się mianem ochronnego - widoczny zawsze i wszędzie niczym ognikZ reguły odprowadza nas kawałek trasy i oczekuje naszego powrotu w tym samym miejscu :)

2 komentarze:

  1. Pięknie tam u Was! Ale nie musze chyba pisać, że najbardziej zachwyca mnie...Alberto!

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś nie czuję się zdziwiona :)

    OdpowiedzUsuń