Dzisiaj będzie dwubiegunowo. Jedno ekstremum jest optymistyczne, drugie - dołujące. I tylko nie wiem, od którego zacząć.
Zacznę od gorszej rzeczy bo po niej to może być tylko lepiej...
Najmłodsze nasze dziecię ma zapalenie oskrzeli. Leczone w domu, na szczęście, wydaje się pooooowoli wychodzić z najgorszego etapu choróbska, niemniej widok półrocznej dyszącej i kaszlącej małej kluchy nie jest widokiem radującym serce. Za to mam tydzień odroczenia z pracy - tyle pocieszenia.
Druga rzecz, ta, która mnie raduje w chwilach strapienia znajduje się na naszym pięterku. Pisałam wcześniej o planach ogrodowych. Wszystkie wzięły w łeb :) Zakupów dużych roślinnych w tym roku nie będzie ponieważ większość kasy na nie przeznaczonej utopiłam w - uwaga - sześćdziesięciu sadzonkach lawendy, które stoją sobie grzecznie i czekają na wiosnę :) :) :)
I w tym wszystkim pocieszające jest to, że choroby mijają. A lawenda jest wieeeeeloletnia :)
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
Z całych sił kciuki za zdrówko Maleństwa trzymam! A lawenda, no baaaaaaaa, coś wspaniałego!! :)))
OdpowiedzUsuńCzyli już wiadomo do kogo zgłosić się późnym latem po lawendę do woreczków zapachowych?:) Od pewnego czasu Cię podczytuję, ale co rusz mi komentarze wyrzuca, bo nie pamiętam o haśle zabezpieczajacym...moma nadzieję, że tym razem się uda;)
OdpowiedzUsuńZdrówka Malutkiej jeszcze raz. życzy ciotka z podobnym stanem:)Lawenda- super.
OdpowiedzUsuńI ja dołączam się do życzeń zdrowia dla Maluszka.
OdpowiedzUsuńLawendy zazdroszczę po cichutku. I mam pytanie - czy ona jest mrozoodporna? Bo nie znoszę przykrywania krzaków na zimę.
Po pierwsze: wygląda na to, że przetrwałyśmy kryzys - dzisiaj rano opętana wizją szpitala - tak to wyglądało - na złamanie karku szykowałam dom na naszą nieobecność. Gorączki na razie nie ma, rzęzić Jadwisia przestała. Oby tak do rana.
OdpowiedzUsuńPo rdugie - dziękuję za wpisy - podnoszenia na duchu to mi dzisiaj było trzeba :)
Pat, komentarz się zamieścił :)
A Lawendę kocham ja tak ogromnie, bo - uwaga - jest to roślina dla leserów. Okrywać jej na zimę nie trzeba :)- przynajmniej ja nigdy nie okrywałam i rośnie sobie dalej. Tylko ciąć trzeba.
Też uwielbiam lawendę - przywiozłam sobie parę sadzonek w zeszłym roku z Lawendowego pola i przyjęły się rewelacyjnie. No a syrop lawendowy świetnie robi na samopoczucie w choróbsku. Zdrówka dla maleńkiej życzymy!
OdpowiedzUsuń