U mnie dzisiaj - jak w temacie - zaczynam od skończonego wczoraj komina robionego z potrzeby sytuacji - prawe oczka cięgiem moglam robić sobie w ciemnym pokoju, w którym siedzę wieczorami z zasypiającą Jadziną. No i zrobilam :)
(zdjęcia dzisiaj niezbyt dobre, gdyż nielaskawe oswietlenie zimowe sklanialo do użycia lampy)
Druga rzecz z kolei - nadal trwająca u nas zima - tym razem dam Wam nacieszyć się naszą ekscytacją na widok plugu snieżnego... jakiez to cudo jest...
I ostatnia zajawka - wczoraj uszyte i już darowane córce naszej wspólnej chrzestnej skrzydla anielskie. Nieco kolawe jeszcze - jako nie dogadalam się chyba z wypelnieniem. Jako modelka - oczywiscie - Aniella - któż lepiej by pasowa do anielskich skrzydel (poza tym, że przecież MUSIALA jes przymierzyć :)
Kończę, życzeń jeszcze nie skladając, liczę bowiem, że uda mi się tutaj jeszcze zajrzeć.
Skrzydła anielskie BOSKIE :))
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy jeszcze będę mogła zajrzeć, więc już dziś życzę tobie i całej twojej rodzince zdrowych, pogodnych i spokojnych świąt, pozdrawiam :)
super pomysł na takie skrzydełka:)
OdpowiedzUsuńAnioł cudny!!! Aniella urody niezwykłej! I skrzydła super! A ja szyłam w sobotę strój Heroda - uff... Ja i maszyna niezbyt się lubimy... Takich skrzydeł nie uszyłabym za nic w świecie!
OdpowiedzUsuńhihi, czasem siedząc z drutami i "prawymi w kółko" przy zasypiającej Łucji w ciemnym pokoju zastanawiam się, czy ktoś tak jeszcze miewa :D
OdpowiedzUsuńKomin ma fajne kolory, a akrzydła są super!
Ooooo, pług! Jakże ja lubię pomarańczowo migające światełka odśnieżacza! Na naszej wsiowej ulicy są cztery domy a pług przejeżdża!
OdpowiedzUsuń