poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Nie nadążam

Doby w dobie za mało mi. O dziwo, fizycznie nadal daję radę bez większych problemów - umyłam nawet okna w kuchnio - jadalni salonie (bywalcy wiedzą, ile ich jest :) ) i nie odczuwałam z tego powodu zbytniego dyskomfortu. Natomiast mój problem polega na tym, że północ zbyt szybko pojawia się na zegarze. A wtedy już rozsądek każe się położyć bo perspektywa powstania po szóstej rano każe jednak zachować pewien umiar w działalności.
Wiele rzeczy robię, skończyłam wczorajszej nocy MArjorie shawl z cudnej botany lace natomiast nie WYkończyłam go. Tzn. zblokowałam, owszem, ale powiewających nitek już nie zdołałam pochować. W związku z tym, robiąc dzisiaj pędem zdjęcia (gazpacho musiałam skończyć na obiad) poukrywałam nici pod chustą bądź za manekinem. Byc może czyjeś wprawne oko je dostrzeże.
Zafascynowana poczynaniami autorki tego bloga pierwszy raz w życiu zachwyciłam się haftem - umiejętności traktowanej przeze mnie dość mocno po macoszemu. A ponieważ mam u siebie morze lawendy wymagającej przerobienia (kolejna czynność pochłaniająca wiele, wiele godzin pracy, jako że krzaczków mam niemal sto) a w tym roku porzuconej nieco ze względu na mój brzuch, druty, dzieci, dom, szycie etc., przegapiłam czas przerobienia jej na wrzeciona. Część mi się udało, natomiast była to część mizerna. A roślina dała w tym roku czadu... I tutaj wracam do wspomnianego haftu - postanowiłam susz uzyskany z zioła pozamykać w woreczkach - tym razem nieco bardziej ozdobnych. I tak oto pierwszy raz zasiadłam z igłą do haftu w ręku... Wyszły mi na razie trzy sztuki, suszu mam jeszcze na kilkadziesiąt a może i ponad sto (jeszcze nie obrałam wszystkich kwiatów)

8 komentarzy:

  1. Podziwiam kondycję! Patrząc na tempo Twojej pracy, zaczynam się wstydzić mojego ślimaczenia się z robótkami. Może powinnam zajść w ciążę? ;P

    Chusta jak zwykle piękna, kolory - cudne! I haft bardzo mi sie podoba, nigdy tak nie haftowałam, zawsze krzyżyki albo richelieu, a widzę że jeszcze tyyyle przede mną!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eech, tempo - dopiero sobie przypomniałam, że wiszę Ci maila - z tempem ślimaczym. Ciążę polecam, tak w ogóle, ale niekoniecznie na robótki - przez pierwszą połowę, przypominam, nie robiłam NIC. Kiedyś usiłowałam zgłębić krzyżyki, ale jakoś mi nie szło. Chyba nam nie po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chusta jest cudowna i śliczne woreczki poszyłaś i wyszyłaś:) Moja lawenda niestety zmarzła tej zimy a nowa jakoś mizernie kwitnie, zaledwie kilka kwiatków puściła, co prawda jest młodziutka więc mam nadzieję, że w przyszłym roku wymienię stare na nowe:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne kolory...
    Piękna chusta. Bajeczna po prostu :-)
    Cudo stworzyłaś.
    Hafty śliczne :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Robótki Marleny - zmarznięta lawenda potrafi odbić póżną wiosną - latem. Nauczyłam się nie usuwać zbyt szybko umęczonych mrozem roślin, bo one potrafią zakwitnąć częściowo w roku przemarznięcia a następnie - przycinane odpowiednio - potrafią wrócić do formy. Wychodzi to nieco szybciej i taniej niż inwestowanie w nowe krzaczki,k które kwitną w całej okazałości po kilku latach. Moje tegoroczne siewki maja po JEDNYM kwiatku :) (z własnej, jesiennej rozsady)

    Kasiu - Im dłużej miałam tę wełnę na drutach tym bardziej mi się podobała :) I te kolory, które wydawały mi się pierwotnie zbyt mało wyraziste. W całości nabierają wyrazu :)
    Hafty - to chyba jeszcze za dużo powiedziane, ale dziękuję :))) Na blogu, który pokazałam - tam są cuda dopiero... ech...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale wyszły Ci te hafty! Tak uroczo wyglądają w połączeniu z koralikami. Woreczki prezentują się dzięki nim niezwykle delikatnie i subtelnie. Czekam na ciąg dalszy, bo tak dobry początek może tylko zwiastować kolejne udane realizacje:) Zafascynowała mnie ta chusta! Wygląda jak delikatna, tęczowa mgiełka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. chusta piekna..woreczki urocze...az zapachnialo..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczna!!!A kolorki cudnie się mienią!!! Zawsze brak tych godzin w dobie :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń