Na urodziny (wyprawione w ubiegły weekend z uwagi na mój stan dość niepewny) otrzymała wymarzony wózek do, cytuję "wożenia warzyw z ogródka". Sama o takim dla dzieci marzyłam i widzę, jak się z niego wszystkie cieszą (włącznie z wszystkimi gośćmi)
Skończyłam też kolejne bransoletki z koralików, dłubanie wciąga niemal tak, jak druty... :))) Aczkolwiek kolejny komplet na zimę też jest na wykończeniu. nie jest więc tak źle...
.
Moc serdecznych uścisków dla Panny Jadzi- niechaj tak płyną Jej dni, by kiedy po latach będzie wracać do nich myślami, były to powroty do rajskiej krainy.
OdpowiedzUsuńWam zaś spokoju i cierpliwości na te ostatnie dni oczekiwania. Posyłam dobre myśli.
Urodzinowe buziaki dla Najmłodszej (jeszcze) w Rodzinie!
OdpowiedzUsuńBransoletki są śliczne, jak Ty to robisz??? Czarna magia jak dla mnie.
Za szczęśliwe rozwiązanie trzymam kciuki!
I to jest prawdziwa frajda dla dzieciaków!!!:)
OdpowiedzUsuńBransoletki cudowne!!!:)
Dziękuję w imieniu wczorajszej jubilatki - dzień urodzin zakończony był potężną awanturą w jej wykonaniu, ponieważ z półrocznym opóźnieniem weszła w klasyczny bunt 2,5 latki :))))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje bransoletki, te i z poprzedniego posta, są świetne! Dziecię dostało fantastyczny prezent :) zazdroszczę! i trzymam kciuki za kolejne Twoje Dzieciatko:)
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA CÓRCI!
OdpowiedzUsuńA co do prezentu....oj sama chciałabym taki wózek dostać....coś wspaniałego....
opolanka
Wszystkiego naj dla Jadzi- niech rosnie dalej zdrowo i szczesliwie!!!
OdpowiedzUsuń