piątek, 19 marca 2010

Zieleni mi trzeba :)

Nie zdołałam się oprzeć :) Nabyłam w ciemno dwie zielone włóczki. Jedna - ta jaśniejsza, to moja znana Himalaya, druga to arcycienki akryl, cieńszy nawet od swej sąsiadki na zdjęciu.
Będę z nich robiła chusty, oczywiście - bez konkretnych zamówień - chęć poobcowania przez jakiś czas z takimi barwami zagłuszyła wszelkie znamiona zdrowego rozsądku :)
A statywem jest drabinka do roślin pnących, która czeka, wraz ze mną, na użytkownika. Ale u nas już dzisiaj wiosna na całego... :)

3 komentarze:

  1. Yes!Yes!Yes! Ten zieloniutki akryl jest cudowny! To będzie chusta pod tytułem " wiosenne spełnienie marzeń!"

    OdpowiedzUsuń
  2. niewielkopostnie zakrzyknęłabym: "Alleluja" :)

    OdpowiedzUsuń