Gdy mialam nascie lat moja mama zrobila mi na drutach cos, co bylo szalem mody: komin. Do udziergania go poslużyla wlóczka, zdaje się - anilux (???) mial kolor sliwki, byl miękki i w ogóle milo go wspominam. W tym roku więc z dużą radoscią widzę, że kominy wracają do lask. W sumie to bardzo praktyczna rzecz: grzeje w szyję, czapki nosić (i martwić się o jej zgubenie) nie trzeba, bo wystarczy naciągnąć na glowę częsć tego, co grzeje szyję...
Jasne więc, że wziąwszy druty do ręki takowy komin sobie sprawilam. Mialam jeszcze motek wlóczki tureckiej, tej samej, z której jest szal na rozlosowania. Robilam na okrąglo, bezszwowo, by się nie rozpraszać zmianami kierunku roboty. I wyszlo mi takie cos:
i jeszcze ważne:
Jednoiglec - steple robilam nie tuszem tylko farbami do tkanin utrwalanymi na gorąco
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faktycznie!!!!Wracają do łask! też miałam kiedys, ale jakoś dobrze nie wspominam, nie wygodnie mi w nim było, czy co? Nie pamiętam nawet. A teraz też bym sobie chętnie taki sprawiła - Twój ma genialne kolory!!!
OdpowiedzUsuńPiękny, tak samo jak chusta :)Ta włóczka jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńAch, pamiętam te kominy, pamiętam ;)) Może też się skuszę na wspominki? Twój wyszedł rewelacyjnie :))
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki komin, mój był biały, lubiłam go nosić :) Twój wyszedł pięknie kolorowy.
OdpowiedzUsuńHm może i ja sobie udziergam taki kominek :)
Nie jestem taką zdolniachą do drutów jak Ty. Umiem robić, bo nauczyła mnie mama, gdy byłam mała. Ale! w zeszłym roku gdy było tak zimno drutami zainteresowała się moja córka i męczyła mnie żebym jej pokazywała i pomagała. Chcąc nie chcąc sama wzięłam za druty i co wydziergałam? Komin. Prawdę powiedziawszy miał to być szeroki i długi szal, ale włóczka szybko mi się skończyła ;) Oczywiście (powiedzmy to) nie umywa się do tego Twojego.
OdpowiedzUsuńJa też mam komin i też wspominam mile kominy z dzieciństwa :). A kolory Twojego są super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Asia
Piękny jest... i znów ta włóczka... ach... gdybym tak umiała robić na drutach...
OdpowiedzUsuń