sobota, 2 lipca 2011

postępy

Chusta żółta się rozrasta, powoli, bo dopiero wczorajszym wieczorem sięgnęłam po druty. Ten kolor działa na mnie ożywczo, pewnie jako antidotum na to, co się dzieje za oknem. A za oknem od wczoraj pada. Dzieci chodzą rozdrażnione, bo chociaż w domu cały czas nie siedzą, to i tak im zbyt mało biegania. Jadzia chodzi pod drzwi balkonowe, smętnie spogląda na świat i wraca do mnie prosząc: "Jadzia chodzi! Patsi!" (chodzi przynajmniej o wyglądanie przez otwarte okna). Po odmowie (co jakiś czas przecież muszę ją zabierać po dach malowniczo rozpościera się na podłodze, by podkreślić nieszczęście, jakie ją spotyka. Starsze dzieci więcej się kłócą, wczoraj sytuację uratował zaproszony kolega. Dzisiaj czekamy na weekendowych gości. Może coś drgnie...
A ja tak lubię taki czas... :)))) Naprawdę.




Druty leżały odłogiem, bo plotło się to:


100 lawendy, tasiemka i gumka recepturka. Wieloletnie pachnidło :)
edit: właśnie znalazłam stronę z chustą, o która pytała Bellis - tamta moja była mocno okrojona, bo za wielka wychodziła i wełna się kończyła. Z żółtej, mam nadzieję, powstanie już całkiem to:
http://www.die-wolllust.de/shop/product_info.php/info/p6080_Wolle_HalbrundtuchPaintedSun.html (musiałam wkleić na piechotę, bo mi blogger linka nie widzi. Hmmm...

11 komentarzy:

  1. Sama wymyśliłaś te wrzeciona? Oryginalniejszy pomysł niż woreczki z lawendą. Już się na nie cieszę :) I na spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elkalena, Ty to Iwka? :) Ale fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No - będzie ekstra chusta. Te wrzeciona lawendowe
    to rewelacyjny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja to ja :) tak myślałam, że nie skojarzyłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna ta lawenda! Chusta też zapowiada się świetnie :) Ja też lubię taką pogodę, bo sprzyja robótkowaniu czy czytaniu książek. To znaczy - sprzyjałaby, gdyby nie dzieciaki. Moje siedzą w bloku, więc dopiero jęczą...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny wzór chusty, taka delikatna się wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za link, no faktycznie, sporo tą chustę okroiłaś, teraz to widzę :)
    Te szalone kolory to chwilowa faza, czy masz tak zawsze? ;) Piękny ten żółty!

    OdpowiedzUsuń
  8. teraz dopiero, jak jestem pod koniec żółtej widzę naprawdę, jakiej roboty uniknęłam :) Kolory - teraz mnie tak naszło na zapotrzebowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu a te zapachowe "woreczki" to można od Cię ukraść?:D

    OdpowiedzUsuń
  10. odi, ode mnie można ukraść niemal wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ach jak bym Cie miala blizej:*

    OdpowiedzUsuń