niedziela, 27 listopada 2011

rekord szybkości

Wczorajszy dzień po raz pierwszy w życiu spędziłam na targach jako wystawca. Wespół z dwiema koleżankami (w tym Mim ) zawiozłyśmy swe druciarskie wytwory. Dodałam do tego lawendy oraz portfele i - ku naszemu zdziwieniu, udało się nam zapełnić stół :)
Efekt - udało się nam odzyskać koszty podróży i stoiska. :)
Ale cały dzień nieskrępowanego dziergania... to jest korzyść niewymierna. Dzięki temu udało mi się pobić własny swoisty rekord szybkości. Chusta, przy dobrych układach czasowych powstaje u mnie ok. 3 dni. Wczoraj zrobiłam, od pierwszego oczka, do ostatniego (już na drodze dojazdowej do mego domu) zamówioną gail z jednej z moich ulubionych włóczek - trekking color. Barwy tej wełny są cudne - ta mnie urzekła całkiem i cieszę się, że mam jej jeszcze motek :)





5 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, bardzo ładne kolory i bardzo ładna ekspresowa chusta :) A które Twoje dzieła cieszyły się największym powodzeniem na targach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka czaderska!!!!Nie mogę oczy oderwać od Twoich cudóW!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Robisz chustę przez 3 dni? Ja potrzebuje na to najmniej 3 tygodnie, a zwykle jakieś 3 miesiące. No kochana, podziwiam.

    OdpowiedzUsuń