sobota, 8 maja 2010

jak to ożywić monotonię próbowałam :)

Portfel mial być, z materialu brązowego w kwiatki. Polączenie z żóltosciami już wypróbowane. Hmmm. Ale ile można szyć patrząc na to samo? :) Więc podjęlam próbę zmierzenia się z przelamywaniem kanonów. Wlasnoręcznie zresztą stworzonych. Pomarańcz, moim zdaniem, też pasuje, prawda? Rzeklabym, że nawet bardziej energetycznie wyszlo...



13 komentarzy:

  1. Aniu, twoje portfele są coraz bardziej doskonalsze. ten kwiatkowo-pomaranczowy jest cudny. a i meteczki bardzo, bardzo ładne. no ale w końcu jak sie jest zdolnym to wszystko jest idealne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie wyszło i do przodu, pszepani! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie również bardzo się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nieprawda nie jest cudniejszy..moj jest sliczniejszo-cudny moj:):)15-komunikacja cicha wszak nie wytrzymuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo energetyczna kombinacja wyszła!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem pasuje każdy kolor z tego materiału, jeśli się użyje zielonego to i on się wydobędzie z wzorków i będzie bardziej widoczny:)ii..takie tam triki kolorystyczne;)
    pozdrawiam, podziwiam i obiecuję odwiedzać:)
    Just

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny portfelik! Super kolory.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny, kochane jesteście, ja tu już przekonywałam samą siebie, żeby kolejnego portfela (ile można to samo?!?!?!) nie wrzucać...

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne są, podziwiam i podziwiam i buziak sie sam uśmiecha :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wspaniały porfetlik, kombinacja kolorow cudowna :D

    OdpowiedzUsuń