sobota, 15 maja 2010

O tym, jak nocną porą torba pierwsza powstawała...

Zostalam w końcu zmotywowana do zrealizowania jednego z wymarzonych zamierzeń. Torba nila mi się po nocach, nawet na jedną zamówienie mam od jakios czasu, ale... balam się jakos :) Aż w końcu w trybie pilnym otrzymalam prosbę o torbę plażową, która pojedzie... ach, do Afryki... Torbie plazowej ewentualne zepsucie malo groźne jest, więc się odważylam... I oto powstala - nocą, a jakże :) Niedoróbki, oczywiscie posiada, w idiotycznym miejscu przyszyta metka, o której na smierć zapomnialam, niezbornosć podszewki z materialem zewnętrznym itp. Ale za to: wszylam podszewkę W OGÓLe, oraz - dodalam do niej kieszonki (co prawda, jeszcze bez zamka, ale to next time będzie :)








9 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo podoba :) ja na razie myślę o uszyciu najprostszej torby, bez żadnych zamków, kieszoneczek i podszewek i też się długo namyślam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Superancka! I podziwiam za ten zamek! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, torba jest rewelacyjna. bardzo podobają mi się kolory. brawo. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, gdybym miała gwarancję, że szycie po 22 automatycznie gwarantuje sukces, to bym noce zarywała...ale obawiam się, ze to jednak od talentu też zależy...jednym słowem, torba cudna i świetne kolory...piaskowe takie, jak na plażówkę przystalo;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna torba! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też sie bardzo podoba!!! :))) Torba świetnie Ci wyszła!!!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajna torba bardzo mi się podoba i zamek wszyty profesjonalnie

    OdpowiedzUsuń
  8. dobra dobra -pisze:)Rewelacja gracja !elegancja Francja i dodaj wszystko co mysle:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Paseczkowa, kolorowa, pojemna...idealna wręcz:-)

    OdpowiedzUsuń