środa, 24 lutego 2010

Jak to z misternymi planami bywa...

... z jakiego to było filmu, nie pamiętam, gdzie padał tekst na temat tego misternego planu właśnie.
Miałam takowy. Na wtorek.
Dzieci starsze od poniedziałkowego wieczoru u moich rodziców. Więc do północy poniedziałkowej kroiłam, podszywałam, podprasowywałam fizeliną materiały na 4 portfele. Wiosenne miały być, bo takową potrzebę czułam.
I planowałam, jak to we wtorek, jak Jagódka pójdzie spać, ja sobie siądę do mojej NOWEJ MASZYNY, jak ja sobie siądę, sobie siądę...
I tu właśnie plan się udał w miejsce określone niecenzuralnie przez tego człowieka z niepamiętamjakiegofilmu. :)
Jagodzińskiej dolegliwości opisane drzewiej nie przeszły wcale, wręcz się spotęgowały wzmagając jej ogólne rozdrażnienie, i windując emocje na skraj przepaści. Dzień spędziłyśmy pomiędzy jej dzikimi rykami a szaleńczym entuzjazmem - lawirując pomiędzy nimi udało mi się przeszyć kawałek portfeli dwóch. Bo spała - uwaga - dwa razy po 25 minut (a ma pół roku niecałe)
Nocą nadrobiłam to, co zaplanowałam na dzień
oto trzy wiosenne portfele:
z zewnątrz:
po otwarciu:
fiolecik (zestaw jak w jednej z kosmeTYCIUNI):






ten jest z szarego płótna drukowanego w kwiaty, te różowe kieszenie nie są wcale takie żarówiaste, to jest taki fajny, intensywny, ale zgaszony róż. No i, oczywiście - ozdobny ścieg z mojej Janome na kieszonkach :)




Osobiście, mimo że najbardziej lubię fiolecik (ale to zamiłowanie jeszcze sprzed wybuchu mody), najbardziej podoba mi się właśnie ten ostatni.
Proweniencji materiałów użytych chyba już nie muszę podawać... :)

4 komentarze:

  1. O rety! Jakie one są śliczne!!
    A Jagodzińskiej życzę szybkiego powrotu do zdrowia i snu uczciwego, żeby mama mogła kolejne cuda nam prezentować :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. sa fantastyczne...sa w wiosennej kolorystyce...sa takie Twoje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. JAk zwykle cudne.Zdórwka dla malutkiej.Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagodzińska już zdrowa. Od dzisiaj. Jak już cała trójca jest w domu (starsze wróciły wtorkowym popołudniem) Z uwagi na jej dolegliwości przeżyłam wtorek na gorzkiej czekoladzie, ale pomogło :), dziękuję za troskę... :)
    Za to chyba przestanę lubić czekoladę :)

    OdpowiedzUsuń