
Odzialam więc córkę stosownie, jako że lepetynę nadal lysawą ma, naciągnęlam na niej podstępem wydartą koronę starszej córki - również moje dzielo - zaznaczam :) Wyglądala w tym tak:
.jpg)
Korona oczywiscie dlugo miejsca nie zagrzala, ale Jadwiszce spodobalo się pozowanie ogromnie, zalapalysmy jeszcze ogród przy okazji, wprzódy jednak wytarlwszy dokladnie sukienką podlogę w kuchni:
.jpg)
.jpg)
.jpg)
generalnie okazalo się, że dla PRAWIE chodzącego dziecka nieco przydluga sukienka nie jest już tak wielkim problemem. Za to ja mialam retrospekcję obnoszenia tejże kiecki sprzed lat czterech... ech, jak to bylo dawno...
.jpg)
p.s. sukienka nadal jest nieco przyduża, stąd te "motylki" z gumek zrobione nad ramionami :)
Słodka i urocza modelka:-)
OdpowiedzUsuńCudowna maleńka i jaki ma uśmiech! A sukienka oczywiście bombowa :)))
OdpowiedzUsuńślicznotka :) sukienka super, bardzo lubię takie kolorowe wełny! a jaka korona!
OdpowiedzUsuńExtra modelka w świetnej sukience
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Śliczna, urocza córeczka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)