.jpg)

Przypominam też, że już pisalam o lekkim znużeniu powtarzalnym wzorem chustowym - idealnym co prawda podczas wyjmowania z rąk i buzi róznych nienadających się do zjedzenia przedmiotów znajdywanych na podlodze. I tak znalazlam dla siebie cos innego - aczkolwiek podzial uwagi między owo "cos" a dzieci jest zajęciem wyczynowym. Chustę znalazlam tutaj
Wlóczka jest znowu czerwona, ale proszę mi uwierzyć, jakos takiej mam w domu najwięcej. Dlaczego - skoro nie jest to mój kolor??? Nie mam pojęcia. :)
.jpg)

.jpg)
Dodam jeszcze, że zdaje się, że na naszym podwórku powstaje mini kolo gospodyń wiejskich - przychodzą do nas dwie sąsiadki - gimnazjalistka i uczennica podstawówki - uczą się robić na drutach. Oczywiscie do grona dolączyli też Krzys z Anielką - proszę sobie wyobrazić, jak wygląda nasza hustawka, na której - i wokól której siedzi czworo dzieci z drutami i w skupieniu lapie oczka. Hmmm, ponieważ uczenie ich pochlania częsc mojej uwagi, mam przy sobie również i moje dziergadla. I tak siedzimy w pięcioro. A Krzysiowi nawet calkiem nieźle idzie :) Tylko mąz mój chodzi wokól i ze zgrozą puka się w czolo :)))))
Chusta przecudna! super wzór! nie moge doczekac sie kiedy zaprezentujesz swoją w calej okazałości!
OdpowiedzUsuńMężowi druciki i niech spróbuje jak to odpręża;-)
OdpowiedzUsuńChusta i w kolorze i we wzorze piękna!
Właśnie za to kocham druty, ze sa najbardziej mobilną techniką rękodzielniczą; i poczytać przy nich mozna, i dzieci zdyscyplinować, a nawet jedną ręką w międzyczasie obiad zamieszac;)
OdpowiedzUsuńA działalność edukacyjna godna podziwu! no i świetny pomysł na opanowanie rozbrykanych dzieci;)
Ślczna husta zielonkawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń