Jednak opercaja ostatecznie zostala doprowadzona do końca. Torbiszcze duże uszylam, udalo mi się opanować kwestię kompatybilnosci podszewki, rączek, kieszonek i innych jeszcze dodatków, jakie sobie do niej wymyslilam. Nie moglam się powstrzymać od zrobienia jej zdjęć z himalayową chustą, bo swietnie razem wyglądają. A najlepsze jest to, że podobają mi się czysto platonicznie, bo kolory wybitnie nie moje są :) Tak to wygląda - tyle mi się udalo zrobić samej zdjęć na wieszaku, chcialabym jeszcze cos na czlowieku pokazać, ale na to się muszą skończyć upaly, bo chętnego do jesiennego przyodziewku jakos brak :))) Nawet na chwilkę.
.jpg)
.jpg)
Bardzo ładna torebka! Uwielbiam maki ehhh... [rozmarzyłam się:)]
OdpowiedzUsuńŚliczna torebka! Bardzo mi się podoba jej kolorystyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To jednak nie uszyłaś jej czerwonej?
OdpowiedzUsuńŚliczna wyszła!
ale ona wcale nie miała być czerwona :) Właśnie taka jaka wyszła
OdpowiedzUsuńbardzo fajna wyszła Ci ta torebka :)
OdpowiedzUsuń