sobota, 12 marca 2011

barwne początki

czy też tak macie: zaczynacie jakąś działalność twórczą (jakąkolwiek) a następnie inna wydaje się bardziej ciekawa, atrakcyjna i zarzucacie starszą na rzecz tej nowej? Albo też od razu, z założenia, podejmujecie kilka rzeczy naraz? Właśnie teraz przeżywam apogeum takich nastrojów. Odczytuję to jako potrzebęobcowania z różnymi barwami, kolorami, fakturami. Przedwczoraj mimo że byłam sama w domu z dziećmi zaczęłam farbowanie ostatnich zakupów:
- wełny

- oraz czesanki - tym razem postawiłam na kolory słoneczne

jednocześnie mam nakrojonych kilka portfeli w zdecydowanie żywych barwach oraz roślinnie zdobionych (jest nawet jeden w porzeczki czy też żurawiny)


jeden z nich udało mi się nawet dzisiaj podczas Jadziowej drzemki skończyć - nie mogłam oprzeć się deseniowi, który zazwyczaj nie należy do moich ulubionych :)))




wiosna przebija się pełną mocą, na skarpie widać drążące ją od dołu przebiśniegi, błoto na drodze aż klaszcze, gdy się po nim idzie, przedwczoraj przeleciał wielki klucz gęsi... każdy nerw mówi o zmianach...

5 komentarzy:

  1. całkowicie wiem, o czym piszesz! zaczęłam od decoupage'u, a nagle wzięło mnie na tildowe anioły, później zachciało mi się króliczków, aż wreszcie poczułam miętę do filcowania - czasu brakuje na to wszystko!:)
    ps. piękne są te Twoje portfele, wspaniałe tkaniny! masz może jakiś prosty tutorial na takie portfele? - chciałabym na wiosnę uszyć dla siostry i siebie, żeby odświeżyć nam trochę w torebce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz na jakiś czas przezywam fascynacje inną techniką. Czasem frywolitki, czasem szydełko, czasem haft czy szycie, ale zawsze wracam do drutów po małym odpoczynku.
    Ciekawe co zrobisz ze słoneczną?

    OdpowiedzUsuń
  3. Decou- oto link do tutorialu: http://verypurpleperson.com/2009/10/wallet-tutorial.html - od razu dodam, że a go nieco zmieniłam, ale ogólny zarys tak właśnie wygląda. To Ty też tak wielowątkowo robisz różne rzeczy? :)

    CU - no właśnie- do drutów wracam jak bumerang. Zawsze. A co do słonecznej - właśnie sprzędłam część. I nie mam pojęcia, zo z niej zrobić. Zielonego :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. To można inaczej działać? Podrutuję trochę, za chwilę chwytam za igłę do filcowania, jak pokłuję palce to zabieram się za nawlekanie koralików. Potem przeczytam jakąś książkę, obejrzę ze dwa filmy i przypominam sobie o obrusie na Wielkanoc, zaczętym krzyżykami rok temu...
    Skoro większość tak ma, to widocznie to jest norma, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń