Tak się zarzekałam... Ale miałam uprzędzioną przeze mnie żółtą wełnę, tę, na której się uczyłam. I jej początki były... hmmm... malownicze :) Musiałam z niej zrobić jakiegoś pewniaka, którego przerabiałam wcześniej. No i padło na gail... :))) Oto i ona - początek jest robiony z najbardziej artystycznej wełny, widać to na zdjęciach. Potem następuje ta cieńsza. Aczkolwiek, szczerze mówiąc właśnie ta pierwsza mnie się tutaj pdoba. Jakoś tak przaśnie. Kolory wyszły rozmaicie, ale na tym to mi akurat zależało.
Teraz na drutach mam - uwaga - szal estoński, z tej samej wełny, aczkolwiek cieńszej i robionych na cieńszych drutach. A na kołowrotku mam jeszcze pełno równej niemal całkiem. A w garze w tej chwili się gotuje na turkusowo (filcowo???) ciemny polski merynos, dalsza część właśnie się odmacza w wannie - taki owczy dzień mam dzisiaj.
W dodatku obok gara z wełną stoi gar z ziemniakami oraz kaszą manną do ciasta :))
Dzień owczo - kuchenny w zasadzie :)))
Gail super Ci wyszedl, welenka piekna i tym bardziej, ze wlasnoreczna...
OdpowiedzUsuńZycze nastepnych udanych "zmagan" z welenka.
Przepiękna! Tyle w niej słońca! Choć za Gail nie przepadam, to Twoja wersja bardzo, ale to bardzo mi się podoba. To ta włóczka.
OdpowiedzUsuńA co za ciasto?
Pozdrawiam!
Ha! Też właśnie piekę ciasto z kaszą manną, ale nie moczyłam jej wcześniej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję chusty z własnej wełny, ekstra jest!
A ED to edukacja domowa,tak?
Trzymam kciuki za gar ;)
Zerknęłam na zdjęcie i już miałam pytać co to za włóczka, bo bardzo mi się podoba... No i doczytałam, że to własnoręcznie przędziona. Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńNo i ja znowu jestem w stresie, bo sobie dziergam mój sweterek w tempie przemieszczania się płyt kontynentalnych... W kolejce z osiem robótek - termin ukończenia prawdopodobnie w okolicach Adwentu.
OdpowiedzUsuńEfekt absolutnie przepiękny!
OdpowiedzUsuńWoW!!!! I nic więcej nie trzeba!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta chustka i wełna też. A skąd czerpie się takie super wzory?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Halina
jakie to piękne!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne:) nic dodać nic ująć:)
OdpowiedzUsuń