Repeta podwójna - z ospy (druga w miesiącu). Tym razem Jadzik dzielnie walczy. Ponieważ blogger stwierdzil, że poza tym, że mi utrudni życie przy robieniu wpisów, dowalil mi jeszcze niemożnosć pisania komentarzy. Na moim wlasnym blogu również, grrr. Czy ktos wie, o co tu chodzi?!
Odpowiem więc tutaj na pytanie Asi do poprzedniego wpisu - dlaczego zależalo nam na przechorowaniu ospy przez male jeszcze dzieci. (mialam odpowiedzieć w komentarzach...) Ospa jest chorobą, która daje odpornosć w zasadzie na cale życie. Zarazić się nią można w najbardziej niespodziewanych miejscach i najbardziej glupich sytuacjach (mialam koleżankę, która zlapala wirusa pisząc maturę). DZieci zasadniczo (nieco tutaj uogólniam) przechodzą ją lepiej niż dorosli. Ponieważ jestem przeciwniczką wszelkich dodatkowych szczepień (tych na ospę też) wolalam, by moje dzieci mialy ją już za sobą. W dodatku dziewczynki, gdyż ospa w ciąży jest groźna. Stąd nasze na ospę polowanie :)
Jadzik bidulka mocno obsypana, zwlaszca na buzi i glowie - smarując ją nie celuję w punkty zapalne tylko lecę po calosci policzków, skroni i nosa, gdzyż nie ma w co celować :( Sypia marniutko, ostatnia noc byla ciężka - polożylismy się spać o 23.30 i wtedy wlasnie spanie zakończyla Jadzia, którą nieznosne swędzenie pobudzilo tak, że zasnęla dopiero o 4.15 - a ja razem z nią. O 6 rano zadzwonil budzik, bo mialam sobotę pracującą. :)
W trakcie wczorajszego spania nocnego Jadzi (przed pólnocną pobudką0 skończylam zamówiony bison shawlette: (to jest wlasnie repetytorium drugie)
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
Chusta wygląda bardzo delikatnie!!!I ma piękny kolorek .A co do ospy pewno że lepiej przejść ją w dzieciństwie.Ja miałam ją w zeszłym roku czyli mając 28 lat ,nie było źle ,ale w kilku miejscach zostały mi blizny.Dobrze ,że było łagodnie .
OdpowiedzUsuńoj dobrze cie rozumiem, ja moją Miśkę też na twarzy smarowałam jak leci :) ale moja przynajmniej, aż tak bardzo się nie drapała ;/ i z wyjątkiem pobudek na karmienie w miarę spała... nic tylko uściskać was mogę :* za to już niedługo będzie problem z głowy :)
OdpowiedzUsuńJA jeszcze nie miałam ospy. Czekam z niepokojem na epidemie w przedszkolu :/ Niedawno, widząc 28-letniego szwagra chorującego na ospę, zaczęłam myśleć o zaszczepieniu się. Szcześciarze, Wy już macie sprawę załatwioną...
OdpowiedzUsuńNo i zapomniałam zapytać, jakimi drutami robiłaś bisona, i jaką grubością nitki? Śliczne Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńłomatko, ale nocka za Tobą, oby w następne Maludy już tak nie męczyło!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja ospę złapałam od dzieci w szkole (też kiedyś "belfrowałam") będąc w pierwszym trymestrze (pierwszej) ciąży. Lekarka rodzinna wysłała mnie do szpitala zakaźnego, skąd lekarz odesłał natychmiast do domu (żebym nie złapała czegoś innego), przy czy oznajmił, że wirus ospy jest równie groźny jak grypy - nie bardziej. Potwierdzili to później inni lekarze.
Gdy byłam w drugiej ciąży, Emilka się "zaospowała", fatum jakieś ;)
Aniu, czy to jest ta aade long, którą tu pokazywałaś jeszcze w kłębku?
OdpowiedzUsuń