W przelocie między myciem okien (nie pytajcie, ile ich mam, grrrr...), wyjmowaniem ciasta oliwnego z piekarnika, docieraniem do obudzonej właśnie Wigi, chowaniem pranych kurtek zimowych (nie pytajcie ilu), pierwszymi ogrodowymi zajęciami udało mi się zrobić kilka zdjęć. Oto skończona przedwczoraj kolejna torba warmińska - tym razem na jeansie i z użyciem "kupnego" filcu. Stwierdzam, że ten z filcowanych swetrów jest o o niebo lepszy. Kończę, lecę dalej robić. Pa!
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
Torebka świetna!!! Zaintrygowało mnie ciasto oliwne - co to? I jak wygląda? I czy to na słodko, czy na słono? A - i czy dzieci to lubią? Jej, znów zadaję 100 pytań... przepraszam, jeśli to uciążliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!