środa, 20 stycznia 2010

inspiracja :)

Tak można by eufemistycznie określić to, co mnie pchnęło do uszycia poniższego kosza na zabawki Jagódkowe przemieszczające się za nią po całym domu wraz z jej fotelikiem. Pomysł znalazłam na blogu Green Canoe i tylko go muszę jeszcze dostosować do naszych potrzeb - czyli doszyć mu uszy - bo noszenie fotelika z Jadzią (która, nawiasem mówiąc lekka nie jest) oraz wora z zabawkami w rękach jest niewygodne. Ale, jak sobie pomyślę, że wór ów zarzucę sobie na ramię a jedną rękę będę miała wolną do asekuracji córy, to myślę, że rozwiązanie będzie idealne :)





W koszu rozpanoszył się Jadziowy miś uszyty jeszcze w roku ubiegłym. Miś jest tildowy (HURRRA, od wczoraj mam tildową książkę, kto wie, o co chodzi, niech zazdrości!!! :) ale kiedy go szyłam jeszcze o tym nie wiedziałam, wypatrzyłam go na blogu Silanny i rozrysowałam na piechotę :)

1 komentarz:

  1. Jednym słowem - miśki wymiatają ;-DD
    A książki zazdroszczę - ale nie do końca! Bo ja swoją odbieram jutro albo w poniedziałek!!

    OdpowiedzUsuń