niedziela, 29 maja 2011

zapraszamy na kotlety :)))

Nadal blogger mnie nie kocha. A myslalam, że to tylko innych spotyka :)))
Nadal Jadzik choruje mocno - chyba najmocniej ze wszystkich naszych dzieci. Kolejna noc z dlugą przerwą - tym razem między 1.15 a 4 .35. Malpiszon odespal w dzień :) Widząc, że rodzice niezbyt żywotni jakos, starsze dzieci wsparly mnie w robieniu obiadu i przejely smażenie schabowych. Podzielilismy pracę rozsądnie, by czynnosci w miarę odpowiadaly możliwosciom. I tak Anielce przypadlo obtaczanie kotletów w jajku i w bulce, Krzys za to stanąl przy patelni :)




Wigi wyciągnęla z szuflady dziecięcy fartuch kuchenny, przybiegla do mnie ze slowami: "tamta?! tamta?" sugerującymi, że chce zostać omotana tą wlasnie sztuką odzieży. Po czym, okropnie zadowolona ulotnila się by wyjadać kukurydzę do salaty. Kotek na fartuchu, jak widać baaaardzo zajmujący jest :)




A teraz odpowiem na zapytania, bo, jak wspomnialam, zostalam odcięta od komentarzy. Oglądam Wasze blogi i guzik, nic nie mogę skropbąć :(

Przede wszystkim bardzo dziekuję za wszelkie wsparnie moralne związane z ospą. Już jestesmy na wylocie, tak zakladam (oby to nie okazalo się mysleniem zyczeniowym). Welna to, faktycznie aade long, 800m/100g, druty to nr 5 albo 6, nie pamiętam.
Na tym kończę, idę na Ranczo (z drutami, a jakże :)))

4 komentarze:

  1. pozazdrościć tylko takich genialnych dzieciaczków :) heheh ja właśnie tnę wykroje przy Ranczu :D i jednym okiem podglądam fora :) pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. gdzie kucharek sześć... ale widzę, że Was to nie dotyczy ;)
    a spróbuj z innej przeglądarki się logować - mnie ostatnio explorer odwala, a mozilla nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. super gromadka.jak zawsze :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem pełna podziwu dla twoich zaradnych dzieciaków :) a Jadziunia, no ona to umie sie ustawić w życiu ;) pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń