sobota, 16 stycznia 2010

chwalę się wstecznie :)

Nie mogę się powstrzymać przed wklejeniem tu zdjęcia rzeczy, z której na razie najbardziej jestem dumna :) Oto narzuta, którą uszyłam dla Jagódki, najmłodszej naszej córy. Środkowe aplikacje szyłam ręcznie pod koniec wakacji gdy leżałam w szpitalu czekając na cesarkę.Nie miałam nawet tamborka, żeby jakoś to zebrać do kupy razem. Skończyłam już w domu, na maszynie. Pikowałam na starym Łuczniku, któremu w dodatku nie potrafiłam podnieść stopki :) stąd wiele kątów pikowania zbliżonych jest do prostego... Na razie jest to moje drugie dzieło wielkoformatowe, o trzecie się jakoś nie mogę jeszcze pokusić.Podobno ćwiczenia czyni mistrza, więc pewnie powinna,m spróbować...








2 komentarze:

  1. przesliczna jest :) ...moje marzenie miec taka kolderke hihi,ale coz moge pomarzyc :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudo ! Piękne rzeczy tworzysz :)

    OdpowiedzUsuń